Poszukiwanie unikatowych przestrzeni, rzadko odwiedzanych przez turystów, a nawet samych Gdańszczan to jedno z naszych ulubionych zajęć. Do takich miejsc bez wątpienia można zaliczyć siedemnastowieczny Park Oruński, w którym dzisiaj poszukiwaliśmy wiosny. I chociaż poranek był bardziej jesienny, to i tak nie żałujemy wyboru.
Podobno w XVIII wieku hodowano tu ananasy, owoce cytrusowe i kawę. Dzisiaj po ogrodzie botanicznym już ślad zaginął, czuć za to magię, tajemnicę i historię, czyli to, co w zapomnianych zakątkach przestrzeni miejskiej kochamy najbardziej.